niedziela, 10 maja 2015

Stukostrachy

W nocy, gdy cały dom już śpi,Stukostrachy, Stukostrachy stukają do drzwi.Chciałbym stąd uciec, lecz boję się,że Stukostrach zabierze mnie.



   Pomimo wielu negatywnych opinii na temat Stukostrachów Stephena Kinga postanowiłem sięgnąć po tę powieść i na własnej skórze przekonać się o trafności tych ocen. 
   Wstęp autentycznie mną zawładnął; Bobbi Anderson - zwykła kobieta ze zwykłego miasteczka na prowincji potyka się w lesie o wystający z ziemi przedmiot. Pomimo usilnych prób nie udaje jej się go odkopać, gdyż - jak się później okazuje - jest on kolosalnych rozmiarów latającym spodkiem. Jej pies Peter negatywnie reaguje na działanie statku, który emituje jakąś tajemniczą energię. Zwierzę zaczyna młodnieć, inni mieszkańcy lasu drastycznie wymierają, a Bobbi nawiedzają koszmarne sny przesycone zielonym światłem oraz epokowe pomysły, które powoli wyniszczają jej organizm. 
   Powiecie: "Okay. Fajnie, ale w każdej powieści Kinga można doszukać się takiego rozpoczęcia". Niestety muszę przyznać Wam rację, gdyż pod tym aspektem Stukostrachy nie różnią się wiele od innych arcydzieł Mistrza Grozy. Motyw cichego miasteczka i jednej osoby, przez którą cała egzystencja mieszkańców staje na głowie możemy znaleźć między innymi w "Carrie" i "Miasteczku Salem". Jednakże ta drobna pomyłka nie odbiera przyjemności podczas lektury.
   Szczególnie mojej ocenie podlega ciągłość akcji. Autor - zupełnie niepotrzebnie - dzieli wartką akcję na kawałki przeplatane z krótkimi opowieściami na temat pojedynczych mieszkańców Haven. Jestem skłonny zrozumieć, że ten zabieg ma na cele wciągnięcie czytelnika do psychiki poszczególnych postaci, poznanie ich i obserwowanie ich następującej "przemiany", lecz sprawia to, że czytanie staje się nużące i książka już nie dostarcza tak wielkiej satysfakcji jak na początku. 
   Cała cykliczność poczynań bohaterów także pozostawia wiele do życzenia, choć w poszczególnych fragmentach potrafi przestraszyć i zachwycić. 
   W moim przypadku dużą trudnością w kontynuowaniu lektury było częste opisywanie prac wykopaliskowych w lesie. Przeciętnego czytelnika może nie obchodzić ile ton ziemi wywiozą, liczy się akcja. Podobnie jak podczas opisu życia Gardenera, tak i tutaj zerwana zostaje cała magia i postrach, a pozostają suche fakty. 
   Cieszy mnie jednakże fakt, że zbliżając się do końca coraz więcej się dzieje, a powieść nareszcie spełnia swoją funkcję: wciąga. Podczas krańcowego stadium "przemiany" Ludzi z Szopy historia Jima Gardenera, który staje się symboliczną zapałką w pokoju wypełnionym gazem jest głównym motywem, na którym skupia się King.
   Możemy więc zauważyć, jak zapijaczony poeta, który strzelał do własnej żony, staje się postacią mogącą uratować sytuację Haven należącego już do tytułowych Stukostrachów. 
   Samo zakończenie wzbudziło we mnie istną eksplozję uczuć. Przeważał smutek, lecz nie zabrakło zaspokojonej ciekawości oraz zaskoczenia, które wstrząsnęło moją psychiką piętnując ją kolejną niezmywalną skazą. 
   Podsumowując, mimo licznych nieprawidłowości powieść czyta się dobrze. Możemy głęboko poznać bohaterów i wraz z nimi iść kolejnymi etapami "przemiany". Przy ostatnich stu stronach serce podchodzi do gardła i kolejne rozdziały czyta się jednym tchem. Głównym powodem mojej pozytywnej oceny jest niepowtarzalna fabuła opisana w niesamowity sposób: wciągający i utrzymujący czytelnika (w wybranych fragmentach) w napięciu. 
   Stukostrachy polecam dla osób cierpliwych i wytrwałych w swoich postanowieniach, gdyż na własnym przykładzie przekonałem się, że trzeba mieć ogromną siłę woli, by przebrnąć przez tę lekturę. Na szczęście zostanie to wynagrodzone. 

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Christine



    "Silnik Christine ryknął, a zaraz potem zapłonęły reflektory - jaskrawobiałe ślepia z mojego snu - przyszpilając mnie niczym bezradnego owada. Nad nimi, za przednią szybą, widziałem przerażającą twarz Arniego, grzeszną twarz ogarniętego szaleństwem diabła. Mam ją do dzisiaj przed oczami, ohydną i zarazem nieszczęśliwą. W chwilę potem zniknęła, na jej miejscu zaś pojawiła się wyszczerzona czaszka.                                                Leigh wrzasnęła przeraźliwie, wiedziałem więc, że to nie była halucynacja. Ona także to zobaczyła."          

Stephen King "Christine"


   Arnie Cunningham był zwykłym siedemnastolatkiem, z dobrymi ocenami, o dobrym zachowaniu, lecz z jedną skazą - nowo zakupionym samochodzie. Zanim Chrsitine zawładnęła jego umysłem był dobrym chłopakiem, posłusznym i nieskazitelnie idealnym, lecz po śmierci jej poprzedniego właściciela rozpętały się kolosalne kłopoty. 
   "Christine" nawiązuje do koszmarów dzieciństwa, gdzie samochody same jeżdżą, a kościotrupy pod osłoną nocy, jedynie czając się na niegrzeczne dzieciaki, by móc je następnie zjeść.  Stephen King umiejętnie ukazuje największe skazy ludzkiej duszy, lecz sprowadza je do ostatecznego, kulminacyjnego punktu, pełnego ciemności i wszechogarniającej śmierci. Czy każdy z nas obawia się, że w ciemności czeka na nas czerwono - biały plymouth z '58 , tylko po to, aby rozetrzeć nas na krwawą miazgę? Nikomu nie przychodzi taki pomysł do głowy, lecz po lekturze "Christine" każde wyjście po zmroku będzie oznaczało wewnętrzną walkę na śmierć i życie,
   Wiele wydarzeń - szykanowanie, ciągłe wyśmiewanie i poniżanie - wpływa na podświadomość Arniego wyniszczającą falą bólu i żądzą zemsty. Posiadając Christine chłopak ma odwagę stawić czoła przeciwieństwom życia i z dnia na dzień zmienia się w o wiele starszego i wściekłego mężczyznę, pragnącego śmierci wszystkich "zasrańców", jak to sam określa. 
   Wszystkim tym nie, którzy zakończyli lekturę tej oto książki, nie trzeba tłumaczyć kim stał się Arnie Cunningham, lecz nie należy także niszczyć genialnych odczuć tym, którzy może mają dopiero zamiar sięgnąć po twórczość Kinga. Z tego powodu nie zamieszczam zbędnych "spoilerów" związanych z "Christine", a zwłaszcza nie poruszam wątku o wewnętrznej i diabelskiej metamorfozie Arniego.
   Książka w swojej treści zawiera beznadziejną sytuację odnoszącą się do miłosnego trójkąta głównych bohaterów.  Dennis i Arnie, jako najlepsi przyjaciele od lat, stają się najgorszymi wrogami, po tym, jak Leigh - dziewczyna Arniego całuje się i śpi z Dennisem. To wzbudza w nim falę nienawiści, która prowadzi do ostatecznej batalii między samochodem, który mści się na wszystkich "zasrańcach" dręczących Arniego, a parą fałszywych przyjaciół i jednocześnie jedynymi wiedzącymi o "życiu" Christine. Przy pomocy masywnej szambiarki samochód wraz z jej PRAWDZIWYM właścicielem zostaje strącona w nicość i niepamięć, lecz czy kłopoty bohaterów się na tym zakończą? Autor nie daje całkowitej pewności. 
   Mówiąc szczerze mogę z czystym sumieniem polecić tę książkę, choć większa część powieści skupia się na przemianie Arniego, co wyklucza nadmierną akcję. Ponadto jest w niej zawarte zbyt wiele szczegółów, by móc je zapamiętać, choć faktem jest, że na koniec wszystkie one łączą się, dając tragiczny efekt. Warto także wspomnieć o dobrze rozbudowanym aspekcie przerażenia. Książka, nie dość, że zaskakuje i utrzymuje czytelnika w atmosferze grozy, także ukazuje, jak miłość potrafi być wyniszczająca. Chociaż mimo niewielu co prawda błędów, "Christine" jest rzeczywiście głęboką i poruszającą powieścią, pozostawiającej swoje piętno na ludzkiej podświadomości. 
                        
   

sobota, 27 grudnia 2014

Doktor Sen



"- Musisz zasnąć, to wszystko.                                                       (nie zostawiaj mnie)                                                                             - Nie - powiedział Dan. - Jestem tu. I zostanę, dopóki nie zaśniesz.                                                                                                 Ścisnął dłoń Carlinga obiema rękami.                                           - Dopóki nie zaśniesz." 


Stephen King "Doktor Sen"


   Stephen King po wielu latach postanowił napisać kontynuację bestsellerowego "Lśnienia", które przeraziło i podbiło serca milionów. "Doktor Sen" ukazuje losy Danna Torrance'a obdarzonego niezwykłymi mocami, poprzez które widzi widma przeszłości. By wyciszyć "jasność" zaczyna mieć problemy z alkoholem, aż w końcu popada w nałóg. Na swojej drodze staje się członkiem Anonimowych Alkocholików i natrafia na młodą Abrę Stone.  
   Najstraszniejsza jest codzienność, co podtrzymuje mistrz horroru stawiając na pierwszym miejscu fabuły grupę staruszków podróżujących drogami Ameryki. Nie są oni jednak tacy niewinni. Pod maskami spokojnych ludzi kryją się prawdziwe bestie. Nazywają siebie "Prawdziwym Węzłem" i żywią się jękami dzieci z podobnymi mocami, jakimi obdarzony jest Dann. Stając w obronie nowopoznanej Abry zamierza stawić czoła pierwotnemu złu i stanąć naprzeciw koszmarom przeszłości. 
   "Doktor Sen", to Stephen King w mistrzowskiej formie. Nie każdy pisarz potrafi połączyć ze sobą tak wiele wątków i stworzyć jednolitą historię. Książkę ubarwia wyszukane słownictwo i przenośny sens powieści, o czym świadczy ostatni wers: "Dopóki nie zaśniesz". Ów fragment wprowadza czytelnika w stan wewnętrznego niedosytu i przerażenia. Sztuką nie jest pokazanie krwawej rzezi, lecz batalii odbywającej się między bestialskimi istotami, a zwykłym człowiekiem. Jednakże, jak w każdej książce "Doktor Sen" ma swoje wady. Jedną z nich jest umieszczanie w akcji powieści zwrotów, bądź scen nieodpowiednich dla młodego czytelnika. Z drugiej strony, jest to pokazanie charakterów osób występujących w tekście.
   Drugą nieprawidłowością jest zbytnie wprowadzenie w życie seksualne głównego bohatera. Wywiera to nieprzyjemny kontrast między młodym Dannym, który nie miał do czynienia z seksem ani gwałtem, a dorosłym, gdzie oddaje się przyjemnością związanymi z czerpania satysfakcji zaciąganiem kobiet do łóżka. 
   Warto także dodać, iż Dann Torrance (główny bohater) jest postacią dynamiczną, co oznacza, że zmienia swój stosunek do siebie i świata. Na początku jest agresywnym alkoholikiem, korzystającym z nadażających się sytuacji miłosnych, złodziejem. Następnie stopniowo zmienia się. Gdy ma szanse otrzymania pracy w Minimieście postanawia zakończyć z tym. Jego przełożony postanawia pomóc mu i wraz z Dannem uczęszcza do AA.
   Autor w obydwu tomach zawarł historię swojego życia. W "Lśnieniu" Stephen King utożsamia się z Jackiem Torrance'm, który borykał się z problemem alkoholowym, analogicznie w tym samym czasie autor miał własny kryzys związany z alkoholem. Natomiast w drugiej części Stephen King staje się Dannym uczestniczącym w terapii, co zachodzi także w jego osobistym i realistycznym życiu. 
   Mojej ogólnej ocenie podlega przede wszystkim wgląd na zachowanie czytelnika podczas lektury. W przypadku tej książki można odczuć w tym samym czasie wewnętrzną pustkę, lecz także satysfakcję, że czyjeś cierpienia się zakończyły. Charakterystycznym akcentem tej książki jest rozbudowana fabuła. Wiele wątków, które z początku nie mają ze sobą nic wspólnego, a po jakimś czasie tworzą logiczną całość. Chciałbym również nadmienić, że całokształt tekstu wywiera ogromny wpływ na ludzką psychikę. Na pewno po lekturze tej oto książki nikt nie spojrzy na staruszków z kamperów tak jak wcześniej. Nie jest to chyba wada powieści. Wręcz przeciwnie, historia która w wielkiej mierze wpływa na człowieka jest godna oklasków. Stephen King zaczyna tworzyć tak nieoczekiwane utwory, że w przyszłości można się spodziewać, równie urzekających powieści jak "Doktor Sen" wpływających na rzeczywistość, jak nie jeden film Hitchcock'a. 
   Mogę z cała pewnością polecić tę książkę każdemu poszukującemu mocnych wrażeń. Niestety jest jeden haczyk. By rozpocząć historię z tematem mojego wywodu należy najpierw przeczytać "Lśnienie", które w moich odczuciach nie jest tak doskonałe jak "Doktor Sen".

sobota, 6 grudnia 2014

Lśnienie


"Łzy uzdrawiające to także takie, które parzą i smagają." 

"Lśnienie" Stephen King

   Jest to jedna z najlepszych - moim zdaniem - powieści Kinga. Utrzymuje w niebywałym przerażeniu i tajemniczości to ostatnich linijek. Oczywiście sama fabuła jest świetna, lecz wiele źródeł podaje, iż ''horror wszechczasów'' jest oparty na faktach.
   Otóż w Górach Skalistych, w stanie Colorado znalazł się pewnej nocy wraz z rodziną Stephen King. By uchronić bliskich przed - jak sądził - nieuchronną śmiercią postanowił poprosić o nocleg w pobliskim Hotelu "Stanley". Jak się okazało kilka lat wcześniej zginęła w nim sprzątaczka, ponieważ weszła do jednego z pokoi, w którym ulatniał się gaz ze świecą, co doprowadziło do wybuchu. Ponadto pisarz otrzymał klucz do jednego z pokoi, a jak na ironię był oznaczony numerem 217. W nocy dręczyły go duszności i nieczyste myśli. Wyszedł na korytarz, gdzie spostrzegł widmo. Jednakże nie takie zwykłe - to była zmarła przed lata sprzątaczka. Nie czekając długo zabrał żonę i syna - który miał w tym dniu tyle lat, co Danny Torrance opisany w książce - z hotelu. Tak narodził się pomysł na   książkę, którą wkrótce napisał. 
   W swojej powieści ujął fragmenty ze swojego pobytu, a dokładniej: pokój 217, widma przeszłości oraz wiele katastrof mających miejsce za murami przeklętego hotelu. 
   "Lśnienie" opowiada o szczęśliwym, aczkolwiek ubogim małżeństwie. Główny bohater - Jack, boryka się z problemem alkoholu, oraz swoim nieokrzesanym charakterze. Pewnego wieczoru w przypływie złości złamał rękę swojemu trzyletniemu synkowi - Danny'emu, obdarowanego niezwykłymi zdolnościami nazywanymi potocznie "jasnością'', bądź ''lśnieniem''. Gdy Jack otrzymuje pracę dozorcy w okrytym sławą Hotelu Panorama rozpoczynają się kłopoty. Rodzina zostaje odcięta od świata poprzez tumany śniegu okrywającego budynek, a duchy zmarłych nawiedzają głównego bohatera. W końcu postanawia on ulec złu i rozpoczyna krwawą potyczkę, by w ostateczności oddać swojego syna w postaci ofiary duchom. Dla Danny'ego rozpoczyna się koszmar, z którym musi stawić czoła sam.
   Motyw "opętania" jest rzeczywiście przerażający, zwłaszcza w kontekście takich wydarzeń. Usiłowanie zabójstwa żony i dziecko, to rzeczywiście klimat grozy i tragedii, lecz jakby przywołuje czytelnika; przyciąga jak magnes. 
   Stephen King, jako ''mistrz grozy'' osobiście napisał scenariusz do - niestety drugiej - ekranizacji swojej powieści, a miejsce Hotelu Panorama zajęło miejsce, gdzie narodził się pomysł na cały koszmar - Stanley.  
   Osobiście gorąco polecam tę książkę, gdyż trzyma czytelnika w ogromnym napięciu. Przecież kto nie jest wrażliwy na punkcie dzieci?! Sama myśl o prawdopodobnym zakończeniu wypełnia oczy łzami. Jeśli ktokolwiek chciałby obejrzeć Stephena Kinga w swojej mistrzowskiej formie, niech sięgnie po "Lśnienie". 

środa, 3 grudnia 2014

Miasteczko Salem


"Cicha woda zawsze płynie głęboko."

                                               Stephen King "Miasteczko Salem"

Stephen King "Salem's Lot"
 
   Powieść iście porywająca, choć napisana we wczesnych
latach kariery autora. Zabiera jednak czytelnika w całkiem nową rzeczywistość, tam gdzie koszmar staje się jawą. 
   W prowincjonalnym miasteczku Jerusalem dochodzi to serii dziwnych morderstw, po przybyciu dwójki mężczyzn planujących otworzyć sklep z antykami. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się być normalne, lecz nieobecność drugiego z nich - Barlowa daje mieszkańcom oraz Benowi Mearsowi do myślenia. Znany pisarz przyjeżdża do rodzinnego miasta, by uciec od przeszłości, a także zakończyć z największym koszmarem - Domem Marstenów. Jednak jego krótki pobyt zamienia się w koszmar, gdyż za tajemniczymi zaginięciami stoją krwiożercze bestie, pragnące zatopić swoje kły w miasteczku. Na czele jedynych wierzących w to osób - wraz z Benem - staje młody chłopczyk o kolosalnej wiedzy na temat sił zła. Rozpoczynają krwawą batalię, by ostatecznie zlikwidować diabelskie nasienie zasiane w miasteczku, niczym strach w sercach skazańców. 
   Ta powieść uzasadnia fakt, że Stephen King ze zwykłej codzienności potrafi stworzyć prawdziwie przerażający obraz. Śmierć napływająca na zwykłe miasto, wyniszczająca je od wewnątrz. Wymieszanie rutyny z wizją wszechobecnego zła. 
   Urzekające dzieło o widmach przeszłości, grzechu oraz miłości. Trafia w gusta nawet najbardziej wymagających czytelników, ze względu na wielowątkową budowę. Doczekała się także dwóch ekranizacji, z czego jedynie jedna - z 2004 roku - jest najbardziej zgodna z punktem wyjścia. Moim zdaniem jest lepszą wersją starych filmowych horrorów o zombie, wampirach, bądź wilkołakach. Ukazuje zło takie, jakie nie jest pokazane w żadnym z filmie; opisuje je, jako pierwotny, wewnętrzny stan umysłu, który tylko oczekuje, by pokazać pazury. 
   Na zakończenie chcę najzwyczajniej polecić tę książkę, gdyż naprawdę jest cudowna i naznaczyła mnie na długo swoim piętnem. Mówiąc szczerze boję się czasem spojrzeć w nocy w okno, gdyż nie chcę zobaczyć nieporządanych postaci. Moja psychika jeszcze przez wiele lat będzie powracała do stanu pierwotnego. Być może kiedyś zapomnę o uczuciu grozy w każdym wersie. Chociaż nie chcę zapomnieć. 

wtorek, 2 grudnia 2014

Sprawy wstępne


   Witam wszystkich chętnych do obserwowania tego bloga. Chciałbym zamieszczać tutaj recenzję książek Stephena Kinga (które osobiście przeczytałem).
   Może trochę o mnie... Mam 16 lat, chodzę do I klasy liceum, kocham twórczość Kinga, jest dla mnie magiczna i jedyna w swoim rodzaju. Ogólnie mam zamiłowanie do książek, zwłaszcza horrorów i fantasy. Mam do Stephena ogromny sentyment, ponieważ "Ostatni Bastion Barta Dawesa" była moją pierwszą (przeczytaną z własnej nieprzymuszonej woli) książką.
   Na tym blogu chciałbym umieszczać wiele recenzji odnośnie utworów Stephena, jak i zapowiadać kolejne nowości oraz raz na jakiś czas organizować konkursy. Rozmyślam także nad stworzeniem opowiadania. Krótkiego, gdyż nie mam talentu pisarskiego, ale o fabule na miarę Kinga. Jeżeli warunki pozwolą wstawię je tutaj :D
   Myślę, że nie będzie zastrzeżeń, co do mojej wizji prowadzenia bloga. Chcę, aby było to dobre miejsce dla wszystkich fanów twórczości Stephena Kinga, oraz miejsce, gdzie zachęcać będę osoby dopiero rozpoczynające przygodę z tak wyszukanymi powieściami.
   Na zakończenie chcę wspomnieć, że postaram się zrobić wszystko, aby nikt się tutaj nie nudził, wręcz przeciwnie. Coraz bardziej poznawał dobrą literaturę :D
Dominik (administrator)